Forum Forum dyskusyjne o Tokio Hotel Strona Główna
Autor Wiadomość
<   Opowiadania / Jednoczęściówki   ~   Miłość o smaku krwi.
Psychodela
PostWysłany: Nie 1:35, 10 Lut 2008 
Moderator

Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sexszopu.


Z góry przepraszam za błędy stylistyczne. Nie mam doświadczenia w pisaniu. To tylko taka zabawa pod natchnieniem piosenki zespołu The Cranberries.

Otworzywszy oczy Madie Anderson nie wiedziała , gdzie jest.
Czuła w głowie tępy ból , a w ustach nieprzyjemny smak. Nie mogła poruszyć ręką , była skrępowana grubym sznurem. Nad sobą miała brudny , popękany sufit. Mimo przeszywającego bólu głowy , rozejrzała się po niedużym pomieszczeniu. Nie było tu okien , jedynie masywne metalowe drzwi. Miała na sobie tą samą czarną sukienkę , którą włożyła na siebie poprzedniego wieczoru. Czuła paraliżujący strach , próbując przypomnieć sobie , co się stało.


Weszła do domu i rzuciła plecak na podłogę w holu. Zerknęła w głąb długiego korytarza.
- Mamo ! Z sypialni matki wyszedł Philippe ubrany w ten swój obleśny niebieski szlafrok.
- Cześć Madie ! - wykrzyknął po czym podszedł i mocno ją ścisnął. - Twoja mama musiała pojechać do firmy. Dzwoniła Anna , jakiś klient jest wyjątkowo niecierpliwy - powiedział puszczając jej oczko.
Madie odsunęła się od niego , obrzydzona myślą , że oprócz tego szlafroka najprawdopodobniej nie ma nic na sobie.
- Świetnie ! Czyli znowu zostawiła mnie samą sobie - powiedziała podirytowana dziewczyna. - Philippe , ja dziś nie zjem z wami obiadu , jadłam na mieście - skłamała , nie chcąc spędzić popołudnia z chłopakiem mamy. Po czym szybko zniknęła za drzwiami swojego pokoju. Lubiła tak , jak teraz zamknąć oczy i rozmyślać. Zastanawiała się , jak to jest mieć prawdziwego ojca. Ona nigdy go nie miała , zostawił jej matkę , gdy zaszła w ciążę.
Madie wiedziała o nim tylko tyle , że na imię mu Matt. Chyba nie chciała więcej , nie chciała go znać. Powodem nie był żal , po prostu był dla niej obcym człowiekiem.
- Coś mi się wydaje , że jeśli rozpuścisz włosy to potrafisz nieźle zaszaleć.
Madie gwałtownie obróciła się w kierunku drzwi. Tak , jak myślała to był Amar. Jej nowy 'braciszek'. To następny minus mieszkania pod jednym dachem z Philipem - jego syn.
- Och, wynoś się stąd ! - ryknęła nieprzyjemnym głosem Madd. Nie potrafiła podać powodu , ale ten dwudziestoletni rastafarian strasznie ją irytował.
- Myślałem , że dziś będziesz dla mnie milsza . W końcu masz randkę z tym lalusiem
Kompletnie o tym zapomniała ! Dziś ma się spotkać z Billem Kaulitzem. Tak ! Tym Billem , wokalistą popularnego zespołu - Tokio Hotel.
Poznali się dwa tygodnie temu na balu dobroczynnym organizowanym przez jej mamę.
Od razu wpadli sobie w oko , długo ze sobą rozmawiali aż w końcu Bill poprosił ją o spotkanie .
Tak naprawdę to Madie od dawna się w nim podkochiwała . Była fanką jego zespołu , ale od początku najbardziej upodobała sobie wokalistę.
Madd nerwowo krzątała się po pokoju nie mogąc uspokoić łomoczącego serca.
Zajrzała do garderoby . Postanowiła założyć czarną sukienkę sięgającą do kolan z niewielkim ale przyciągającym wzrok dekoltem oraz czarne niewysokie szpilki. Rozpuściła włosy. Jej piękne złociste pukle loków rozsypały się po opalonych ramionach. Wyglądała naprawdę pięknie.
Nałożyła jeszcze na siebie krótki jesienny płaszczyk i wybiegła z domu.


Bordowe słońce zachodziło nad równiną , zalewając czerwienią złociste kłosy zbóż , kołysane chłodnym wiatrem. Ulicami Berlina szedł chudy chłopak o pięknych choć przyćmionych oczach. Szybkim krokiem mijał kolejne budynki i ludzi na których patrzył z pogardą.
Był od nich lepszy. Mógł więcej niż taka dziwka , czy taksówkarz , który w dzień jest kochającym mężem , opiekuńczym ojcem i przykładnym pracownikiem a w nocy staje się ogierem w szponach lubiącej dominację młodszej kochanki.
Dłonie trzęsły mu się ze strachu , a może nie to było powodem ? Zatrzymał się przed restauracją 'Amor' . Zapomniał gdzie dokładnie umówił się z Madie. To pewnie dlatego , że jest zmęczony choć jego brat mówi , że to dragi wyżarły mu mózg.
Ostatni raz zaciągnął się papierosem po czym zgasił niedopałek i z roztargnieniem rzucił go na ziemię . Jeszcze chwilę przyglądał się swoim butom , były ładne i cholernie drogie. Ale mógł sobie pozwolić na taki wydatek.
Chłopak oparł się o fontannę , postanowił , że tam zaczeka na dziewczynę . To miejsce z którego z pewnością ją dostrzeże. Przymknął oczy i stał tak nieruchomo pewien czas. Miał nadzieję , że jeśli zostanie w tej pozycji odpowiednio długo to ludzie zapomną , że nazywa się Bill Kaulitz.

On chciał tylko spełnić swoje marzenia , a ludzie zrobili z niego idola.


Madie przeszła kilka alejek , aż w końcu z ulgą dostrzegła żóltą taksówkę.
- Pod restaurację 'Amor' poproszę. Wie pan gdzie to jest ?
- Oczywiście - odrzekł sympatycznie starszy pan.
Madd nerwowo wpatrywała się w szybę taksówki. Denerwowała się . Nie wiedziała co Bill powie o jej nowej sukience. Tak bardzo chciała się mu podobać.
Nareszcie dojechali na miejsce , taksówka zatrzymała się pod
restauracją , gdzie umówiła się z Billem. Madie zapłaciła kierowcy za kurs i zdenerwowana wysiadła z auta. Obróciła się za siebie i zobaczyła go. Miał na sobie czarne spodnie i takiego samego koloru krótką kurtkę. Jego włosy cudownie lśniły w blasku księżyca.
Podążał w jej stronę . Chłopak uwielbiany przez tysiące nastolatek , niedostępny gwiazdor. Książę rocka , jej książę.
- Cześć , ślicznie wyglądasz Madie - powiedział , po czym uśmiechnął się zniewalająco.
- Dzięki . Gdzie idziemy ? - zapytała spoglądając na niego zalotnie swoimi dużymi niebieskimi oczami. Była drobniutka , miała cudowne , dziewczęce rysy twarzy , soczyste duże usta i delikatne , małe rączki...
- Chcę Ci coś pokazać - chłopak pociągnął ją za rękę.
Po okołu piętnastu minutach drogi doszli nad rzekę. Księżyc cudownie odbijał się w tafli wody , było bardzo romantycznie.
Bill wyciągnął koc , na którym po chwili oboje usiedli.
- Wiesz , gdy byłam mała myślałam , że jeśli zamknę oczy to nikt mnie nie widzi , skoro ja nie widzę nikogo.
- Ja też - chłopak był całkowicie odprężony. - Mogę Cię pocałować ?- zapytał.
Dziewczyna milczała , przegryzła tylko delikatnie dolną wargę. Chłopak potraktował to , jak pozwolenie. Pocałował ją delikatnie , później nieco ostrzej.
- Mój Boże ! Całuje mnie mój książę - myślała Madie. Właśnie spełniały się jej marzenia , w tym momencie wirował jej cały świat. Wtedy jeszcze nie wiedziała , że miłość ma smak krwi.
Dziewczyna pamiętała również , że później zabrał ją do jakiejś hałaśliwej restauracji i że sporo tam wypiła. Najpierw wina , a potem tequili . Dalsze wydarzenia pamiętała , jak przez mgłę. Zaliczyli jeszcze dwa kolejne bary i nędzną stację benzynową. Co działo się dalej , nie miała pojęcia , czuła tylko okropny ból .


Po jakiejś godzinie usłyszała otwieranie metalowych drzwi. Do pomieszczenia wszedł Bill. Ubrany był tak , jak wczorajszego wieczoru z tą różnicą , że jego spodnie były pomięte a koszula niedbale zapięta.
Stanął obok łóżka , na którym leżała , patrząc na nią z góry.
- Gdzie ja jestem Bill ?- zapytała Madd. - Co się stało ?
W jego oczach nie było tego blasku co zwykle , a na twarzy dało się zauważyć szyderczy uśmiech. Zmierzywszy dziewczynę wzrokiem podciągnął do góry jej czarną sukienkę . Miała pod spodem bardzo wąskie czerwone , koronkowe majteczki. Spojrzał na nie i mruknął coś pod nosem. Wsunął rękę pod gumkę majtek dotykając jej krocza. Zaczęła krzyczeć .
- Możesz wrzeszczeć , jeśli chcesz - stwierdził. - Nikt Cię nie usłyszy.
Nie wiedział dlaczego to robi. Gdyby tylko chciał mógłby mieć każdą dziewczynę , jednak narkotyki w jego głowie zrobiły już swoje. Słyszał głos , który kazał mu krzywdzić.
* But you see, it's not me, it's not my family.
In your head, in your head they are fighting.


Wyszedł z pokoju. Teraz dziewczyna doskonale wiedziała co się wczoraj wydarzyło. Zabrał ją do hotelu , pod pretekstem spędzenia nocy przy ciekawym filmie wraz z całym zespołem. Szybko okazało się , że kłamał . Nie było żadnego zespołu , ani nawet filmu. Tylko on i Madie.
Podszedł do dziewczyny delikatnie głaszcząc ją po policzku. Po czym już brutalniej popchnął ją na łóżko. Zdecydowanym ruchem ściągnął z niej sukienkę . Nie mogła się bronić , był silny a ona pijana. Gdy próbowała go odepchnąć uderzył ją . Z ust zaczęła się sączyć krew.


Bill wrócił do pokoju z metalową tacką , na której leżała strzykawka , trochę waty i butelka z bezbarwnym płynem. Usiadł obok dziewczyny , otworzył butelkę , zmoczył watkę płynem , potarł nią energicznie o ramie dziewczyny i uniósł strzykawkę.
- Spójrz Madie - wyszeptał. - Tak będzie lepiej . To twoja przyjaciółka , dzięki niej poczujesz się lepiej.
Widziała , że jest naćpany , mimo tego , że jego oczy były tak puste wpatrywała się w nie. Wiedziała , że z oczu można odczytać wszystko albo nic. Chciała poznać jego zamiary.
Już nie krzyczała , nie próbowała się wyrywać. Ufała mu . Naiwnie wierzyła , że jej książę już nie zrobi jej krzywdy.
Gdy igła w nikła w żyłę dziewczyny , ta wzdrygnęła się lekko. W ciągu kilku minut jej ciało i umysł ogarnęło wewnętrzne przyjemne uczucie ciepła. Zniknął jakikolwiek ból i strach.
Nagle do chłopaka dotarło co zrobił. Z przerażeniem zaczął potrząsać dziewczyną.
- Przepraszam Madie ! - krzyknął przeraźliwie.
Głos Billa docierał do niej jakby spod sufitu.
* In your head, in your head,
Zombie, zombie, zombie.

Zdesperowany chłopak wziął dziewczynę na ręce . Wyniósł ją przed budynek , zatrzymał się przy rzece. Wykrzykiwał jej imię , jednak ona nie potrafiła już otworzyć oczu. Chłopak położył ją delikatnie na wodzie . Jeszcze przez chwilę czuła jej miękkość , zapach jeziora , słyszała jego szept. Jeszcze chwilę , nim pochłonął ją wiecznie milczący płynny szmaragd.

Madie nigdy nie będzie miała mu tego za złe ,
bo on był księciem ale nie w tej bajce.



*Fragmenty The Cranberries - Zombie.
Przecinki się dziwnie poukładały , ale nie mam już siły tego poprawiać , wybaczcie.


Ostatnio zmieniony przez Psychodela dnia Nie 1:44, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trzygwiazdki
PostWysłany: Nie 17:42, 10 Lut 2008 
Moderator

Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekła.


Taakie troche dziwne...nie potrafie tego okreslić.
Bill jako taki...nie pasowało mu to już bardziej bym to dała Tomowi.
Ale wreszcie ktoś pokazał Billa jako ,,czarny charakter"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajka
PostWysłany: Nie 20:55, 10 Lut 2008 
Moderator

Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ulica sezamkowa


Ładnie napisane, błędów raczej nie widziałam.
Bardzo spodobała mi sie końcówka.

Tylko czegoś nie rozumiem, dlaczego wszyscy z tego Billa robią narkomana i psychopatę ? -,-'


Ostatnio zmieniony przez bajka dnia Śro 21:12, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niedorzeczna
PostWysłany: Pią 21:45, 22 Lut 2008 
Administrator

Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?


No ładne. Rzeczywiście... TYlko też niektórych rzeczy nie kapuje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Forum dyskusyjne o Tokio Hotel Strona Główna  ~  Opowiadania / Jednoczęściówki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach