Forum Forum dyskusyjne o Tokio Hotel Strona Główna
Autor Wiadomość
<   Opowiadania / Jednoczęściówki   ~   To zniszczyło naszą rodzinę.
Gość
PostWysłany: Wto 20:39, 27 Maj 2008 






Napisałam pod wpływem chwili. Może się nie spodobać, możecie narzekać, ale ja pokochałam ten onepart.
Dla Innen, bo obie kochamy cztero letnie brzdące.

To zniszczyło naszą rodzinę.

Zgasiłam lampkę leżącą na malutkim stoliczku tuż przy niewielkim łóżku. Pogłaskałam Timiego po jego jasnych włoskach. Nachyliłam się nad jego delikatną twarzą i pocałowałam jego czółko. Cichutko coś wymamrotał mocniej zaciskając piąstki i kładąc je pod swoją główką. Cieszyłam się, że już zasnął. Przez cały dzień marudził, a, że nie było mojego męża, mojego męża… to tak dziwnie brzmi, tak chłodno, obco i nie na miejscu, już dawno powinnam się z nim rozwieść, ale nadal wierzyłam, że coś się zmieni. Ale wracając, było mi tak ciężko, miałam na głowie jeszcze Klausa, naszego dziesięcioletniego synka, któremu nie zwracaliśmy odpowiednią ilość uwagi. Stał się strasznie zamknięty w sobie.
Wyszłam z zielonego pokoiku i od razu zauważyłam siedzącego na schodach Klausa. Głowę miał skierowaną w stronę drzwi. Podeszłam i usiadłam tuż obok niego na schodku.
- Czekasz na kogoś?- Spytałam i objęłam go ramieniem, aby dodać otuchy. Ciężko mi to powiedzieć, ale musiałam się przyznać, że nie jestem zbyt dobrą matką, może to przez to, że i moi rodzice nie zwracali na mnie zbyt dużej uwagi? Nie poświęcali mi czasu?
- Na tatę- Odpowiedział nieobecnie i nadal uparcie wpatrywał się w drzwi, które i tak przez najbliższe godziny się nie otworzą. Była dopiero dziewiąta.
- Kochanie, idź się połóż, tata jak wróci, na pewno do ciebie przyjdzie- Uśmiechnęłam się do niego i poklepałam go po plecach. Czułam do siebie obrzydzenie, jakby płynęło wraz z krwią dostając się wszędzie. Nienawidziłam kłamać, szczególnie, jeśli chodziło, że moje dzieci, na tym cierpiały, a Klaus tak po prostu mi uwierzył. Zacisnęłam wargi i przytuliłam jego wątłe ciało, poczułam jego zimne rączki na moim karku, aż przeszedł mnie dreszcz. Tak jakby ktoś chciał mnie ocucić i powiedzieć, że robię źle. A ja to przecież wiedziałam. Kiedyś odwróci się to, co robię przeciwko mnie. On będzie mnie okłamywał i patrzył wprost w moje oczy. A oczy miał takie same jak ja. Duże i niebieskie, a w środku smutne promyczki, które jeszcze kiedyś tak wesoło połyskiwały. Posłusznie wstał i poszedł do swojego pokoju. Jak najciszej wstałam i zeszłam na dół. Zrobiłam dla Billa kanapki, gdyby wrócił i był głodny. Nie chciałam, aby zrobił to za głośno przy okazji zbijając coś i budząc dzieci. Toteż zobaczyłyby go w tym stanie, a to byłby chyba najgorsze.
Już po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają i wchodzi ktoś stukając głośno podeszwami od butów. Nie mógłby być to nikt inny niż Bill. Chwiejnym krokiem wszedł do kuchni patrząc na mnie z uśmiechem.
- Przyszedłem trochę wcześniej- Powiedział i wszedł głębiej siadając na wysokim krześle od barku. Uśmiechnęłam się do niego łagodnie, udając, że nic się nie stało.
Po chwili wstał i wyszedł na korytarz krzycząc:
- Wyglądasz jak suka- Zamlaskał i nadal się chwiejąc wszedł po schodach. Nienawidziłam tego jego zmiennych humorków.
- Ty nie wyglądasz lepiej- Odkrzyknęłam, będąc świadoma, że dzieci się obudzą-, Co kilka dni wracasz zalany i niby wszystko z tobą jest okay? Jesteś alkoholikiem- Wzruszyłam ramionami i już chciałam się odwrócić, gdy zauważyłam dwie główki wystawiające zza ściany.
- O moje kochane dzieci- Wyciągnął do nich rękę, a one już po kilku minutach były przy nim obejmując go. Sama nie wierzyłam, że Bill się tak stoczył. Od dłuższego czasu wraca upity i nie widział w tym problemu. Zawsze odpowiada, że to, aby było mu lepiej pracować. Wiem, że czasami każdy może sobie trochę za dużo wypić, ale jemu zdarzało się to za często.
- Idę je uśpić- Powiedział jakby chciał się mnie pozbyć. Przytaknęłam i sama poszłam się wykąpać. Nalałam sobie wody, a później dolałam pachnącego olejku, którego zapach już po kilku minutach rozniósł się po całej łazience, a później dotarł do moich nozdrzy, choć trochę mnie relaksując. Weszłam do wanny pełnej wody. Rozprostowałam nogi pozwalając na rozluźnienie moich mięśni. Gdy poczułam, że woda staje się coraz zimniejsza wyszłam z niej i wytarłam się puchatym ręcznikiem dokładnie osuszając moje ciało. Następnie założyłam pidżamę. Umyłam zęby i poszłam jeszcze sprawdzić czy dzieci już śpią. Były w swoich łóżeczkach i uśmiechnięte spały.
Sama poszłam do sypialni i położyłam się. Po chwili już ramiona Morfeusza oplotły mnie dając, choć trochę poczucia bezpieczeństwa.
Rano obudziła mnie cisza, tak cisza, która aż piszczała w uszach. Od dziesięciu lat tak nie było. Zawsze któryś z chłopców budził się z płaczem, albo zawsze wyczynili coś, aby krzyknąć i mnie obudzić. A tym razem było inaczej. Zeszłam na dół myśląc, że może Klaus zrobił coś Timowi do jedzenia, a teraz oglądają bajkę, ale w pokoju dziennym ich nie było, tak samo w kuchni i łazience. Ich pokoje również były puste. Przestraszyłam się i zadzwoniłam do Billa. Nie odbierał. Miałam nadzieję, że już wytrzeźwiał i zabrał chłopców gdzieś, gdzie będą bezpieczni. Dzwoniłam wszędzie, do Toma, do Simone mamy bliźniaków, do wszystkich naszych znajomych. A później również do Billa, miał wyłączony telefon.
Nie zapomniałam nawet wyjrzeć do ogródka, ani pójść na plac zabaw.
Nigdzie ich nie było. Zmachana usiadłam na fotelu i włączyłam telewizor na RTL.
- A teraz najświeższa wiadomość z Berlina. Trzydziestocztero letni Bill Kaulitz dawny wokalista Tokio Hotel miał wypadek. Wraz ze swoimi synami jechał ponad sto czterdzieści kilometrów na godzinę, w stanie nietrzeźwym. Na obwodnicy Berlina wjechał na drzewo.- Mówiła młoda prezentera z blond włosami- Bill Kaulitz przeżył, a jego dwóch synów- Klaus i Tim zmarli na miejscu.
Zamarłam. Nie umiałam nawet krzyknąć, zacząć płakać… nic.

~*~*~

Wiatr wiał chyba ze zdwojoną siłą, a deszcz padał i tworzył kałuże. Ta pogoda pokazywała chyba wszystko, co czułam. Szary krajobraz rozciągał się wokół cmentarza otulając wszystko swoją powłoką. Myślami byłam o wiele dalej stąd.
Spojrzałam na stojącego z boku Billa. Delikatne łzy spływały z jego oczu spływając po policzkach mieszając się z kroplami deszczu.
Moje łzy były chyba mniej widoczne, bo wszyscy kierowali wzrok na czarnowłosego. To on był winny temu wszystkiemu.
- Niech spoczywają w pokoju- Powiedział ksiądz i zamknął pismo święte. Po chwili wokół mnie i Billa zebrali się wszyscy i składali kondolencje. A ja w tedy nadal nie wierzyłam, że to się stało. Naglę zostało na cmentarzu już tylko kilka osób. Simone wraz z Jorgiem, moi rodzice, Tom, Bill, Gustav i Georg.
Chwilę później podszedł do mnie czarnowłosy ze spuszczoną głową. Nic nie mówiąc przytulił mnie mocno. Po tym zdarzeniu wiedziałam, że nigdy nie sięgnie po alkohol.
Tylko do cholery, czemu, dopiero, gdy wydarzy się nam coś złego musimy zacząć myśleć?
Powrót do góry
trzygwiazdki
PostWysłany: Czw 22:10, 29 Maj 2008 
Moderator

Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekła.


Podoba mi się .
Troszkę smutne ale cały urok w tym tkwi .
Krótkie i zwięzłe za bardzo przeskoczyłąś z mioejsca i akcji na inne miejsce i akcje .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bajka
PostWysłany: Pią 23:22, 22 Sie 2008 
Moderator

Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ulica sezamkowa


Bardzo mi się podobało, lubię się wzruszać czytając opowiadania. Takie wzruszające i życiowe. Może faktycznie troszkę szybko przeskakiwałaś ale raczej tego nie zauważałam. Ale mimo to duży plus ! ;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Forum dyskusyjne o Tokio Hotel Strona Główna  ~  Opowiadania / Jednoczęściówki

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach